„Za moich czasów...", czyli disco never dies!



Jestem zadeklarowaną miłośniczką ciężkich brzmień. Często mówię, że w muzyce najważniejsze jest dla mnie porządne pierdolnięcie. Żadni tam piękni chłopcy piszczący falsetem w boysbandach, ani laski wywijące tyłkami. Musi być ryk, musi być porządne gitarowe łojenie, musi być grzmocąca perkusja.

Wiecie na co mnie ostatnio naszło? Disco. Hity lat 80. i 90. Wczesną Britney Spears i Lady Gagę... Moja żenująca lista jest długa.

Wstyd głośno przyznawać, że odnajduję w tym przyjemność. A jednak. Zaczęło mnie zastanawiać, skąd u mnie taka zmiana gustu. Kiedyś Britney, czy Lady Gaga były poza kimś tam (księżniczkami? Królowymi?) popu, również synonimami kiczu. Dziś słucham sobie, oglądam teledyski i stwierdzam... To nie jest wcale takie złe! Z wiekiem pogarsza mi się gust? A może ma to jakiś związek z ględzeniem w stylu „Ta dzisiejsza muzyka jest do dupy. Za moich czasów była lepsza”?

Chyba jednak ta druga opcja. Coś w tym jest, że najbardziej podobają nam się te piosenki, które już znamy. I nawet jeśli dziesięć lat temu uważałam, że coś nie jest dobre, to słuchanie tego samego, co dziesięć lat wcześniej, niesie już inny ładunek emocjonalny, inne skojarzenia i wspomnienia. Zwłaszcza odsłuchując stare przeboje ze znajomymi. Nigdy nie byłam fanką polskiego hip-hopu, a jednak słuchając Głuchej nocy Slums Attack i Peji w towarzystwie znajomych, od razu pojawia się żywa reakcja w stylu „Pamiętasz jak wszyscy słuchali tego w gimnazjum? Ludzie puszczali to z telefonu w autobusie szkolnym...” itd.

Inne skojarzenia z Britney Spears? Czasopismo "BRAVO"! 

Ta muzyka to już nie tylko warstwa dźwiękowo-tekstowa, ale i nośnik wspomnień. Muzyka disco kojarzy mi się z dzieciństwem. Ze spędzaniem czasu z rodzicami przy Disco Polo Relax. Wstyd się do tego wszystkiego przyznawać. Z drugiej strony moja melancholia nie poszła na tyle daleko, by słuchać z własnej woli Jesteś szalona i podobnych polskich klasyków...

Snując takie wynurzenia, zdaję sobie sprawę z tego, jak upływa czas. Że jestem już pokoleniem, które może mówić „Za moich czasów...”. Które z pogardą myśli o dzieciakach słuchających Justina Biebera, czy One Direction, a równocześnie nadal zachwycać się przebojamiktóre pamiętam jeszcze z przedszkola, jak Coco Jambo, czy Barbie girl...

Chcesz więcej kultury? Śledź ją na facebooku!

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz