Dowcipne pochodzenie świata według Gustave'a Courbeta [TYLKO DLA DOROSŁYCH!]
Na
ten obraz natknęłam się przypadkowo, czytając artykuł na temat
kobiecej depilacji okolic bikini. Pochodzenie
świata.
Brzmi wzniośle i niewinnie, prawda? W każdym razie słysząc
taki tytuł z pewnością nie spodziewamy się ujrzeć intymnych
części kobiecego ciała.
Obraz
Gustave
Courbet namalował obraz z pogranicza erotyki i pornografii z typową
dla naturalizmu dokładnością i fotograficzną szczegółowością.
Wśród gąszczów rozbieranych zdjęć, które zasypują nie tylko
czasopisma dla panów, strony internetowe z pornografią, ale również
bilboardy i inne reklamy, sam obraz dziś nie wzbudza wielkich
kontrowersji. (Czy przy zalewie sztuki współczesnej cokolwiek
jeszcze szokuje?). Należy jednak pamiętać, że obraz powstał w
1866 roku! W czasach, których nie pamiętają nawet nasze żyjące
babki.
Tytuł
Pochodzenie świata. Jak zazwyczaj jest wyobrażane i przedstawione? Każdy z nas zna teorię o wielkim wybuchu, stworzeniu go przez Boga, czy tolkienowskim wyśpiewywaniu przez elfy. Courbet stworzył jeszcze inną koncepcję. Dla niego jest równoznaczne z rozchylonymi nogami kobiety. I... ma rację! Muszę przyznać, że jest to przewrotny, ale trafny tytuł. Kobiece łono to oczywiście symbol nie tylko seksualności (choć trzeba przyznać, że w XIX wieku z pewnością nie jednemu panu zrobiło się ciaśniej w spodniach, gdy nie wdając się w filozoficzne dysputy nad początkami świata, oglądał obraz tego, co kobiety odsłaniały jedynie w małżeńskiej sypialni), ale również płodności. Aż chce się krzyknąć: „Panowie, Bóg była kobietą!”. Nie zważając na udział mężczyzny przy poczęciu, ludzkość wzięła swój początek właśnie z łona samicy. Każdy człowiek, a nawet zwierzę, nim przyszedł na świat, rozwijał się i rósł w łonie swojej matki.
Pochodzenie świata. Jak zazwyczaj jest wyobrażane i przedstawione? Każdy z nas zna teorię o wielkim wybuchu, stworzeniu go przez Boga, czy tolkienowskim wyśpiewywaniu przez elfy. Courbet stworzył jeszcze inną koncepcję. Dla niego jest równoznaczne z rozchylonymi nogami kobiety. I... ma rację! Muszę przyznać, że jest to przewrotny, ale trafny tytuł. Kobiece łono to oczywiście symbol nie tylko seksualności (choć trzeba przyznać, że w XIX wieku z pewnością nie jednemu panu zrobiło się ciaśniej w spodniach, gdy nie wdając się w filozoficzne dysputy nad początkami świata, oglądał obraz tego, co kobiety odsłaniały jedynie w małżeńskiej sypialni), ale również płodności. Aż chce się krzyknąć: „Panowie, Bóg była kobietą!”. Nie zważając na udział mężczyzny przy poczęciu, ludzkość wzięła swój początek właśnie z łona samicy. Każdy człowiek, a nawet zwierzę, nim przyszedł na świat, rozwijał się i rósł w łonie swojej matki.
Courbet wyraził to wszystko malując kobiece
genitalia – odsłonięte, jakby zapraszające do siebie mężczyzn
– „Chodź, będziemy tworzyć świat”. Głowa kobiety
przedstawionej na obrazie (prawdopodobnie kochanki Courbeta) wystaje
poza kadr, poza tym prawdopodobnie jest ukryta pod prześcieradłem.
Czyni to z niej symbol. Nie jest konkretną osobą, lecz Kobietą –
jakąkolwiek.
Gustave Courbet, Pochodzenie świata, 1866 |
"Każdy z nas zna teorię o wielkim wybuchu, stworzeniu go przez Boga, czy tolkienowskim wyśpiewywaniu przez elfy. Courbet zakpił sobie z tego wszystkiego."
OdpowiedzUsuńTrudno żeby Courbet w 1866 kpił z teorii wielkiego wybuch sformułowanej w pierwszej połowie XX w, albo z Tolkiena, który urodził się w 1892.
Miałam tu na myśli to, że Courbet wprowadził jeszcze inną propozycję stworzenia świata niż w wymienionych przykładach. Ale racja, uwaga na temat chronologii jest tu słuszna.
Usuń